Strona Glówna I O Nas I Turystyka I Galeria I Kontakt w nagłych wypadkach I Kontakt
       
KUCHNIA Indyjska PROGRAM wymiany BIZNES z Indiami OFERTY specjalne
Dlugi marsz Grzegorz Pisarski
Dokumentowanie minionego czasu przychodzi niekiedy z czasem, gdyz jest wynikiem glebszych przemyslen i wiekszego dystansu czasowego poprzez ujawnianie sie nowych skutków pózniejszych wydarzeń, a takze wciaz zmieniajacych sie oczekiwań czytelniczych. Niewatpliwie nadszedl teraz czas na przemyslana i kompetentna literature faktu. Chociaz odleglosc, która nas dzieli od wybuchu II wojny swiatowej, obejmuje juz 70 lat, to swiadkowie, uczestnicy, ofiary i winowajcy maja jeszcze szanse na zrekonstruowanie wydarzeń okresu wojny.

Z takiej szansy skorzystal w 1956 r. Slawomir Rawicz, przedwrzesniowy oficer polskiej kawalerii, publikujac w USA 1. wydanie swoich wspomnień z (The Long Walk) przedmowa Ronalda Downinga. Ich autor byl jeńcem wojennym, który w 1939 r. dostal sie do niewoli radzieckiej podazajac przez Charków na Łubianke - do siedziby radzieckiego aparatu bezpieczeństwa (NKWD) i glównego wiezienia politycznego przy pl. Łubiańskim w Moskwie, w którym przesluchiwano m.in. przeciwników wladzy radzieckiej. Z definicji byli nimi oficerowie II Rzeczpospolitej (s. 27). Torturowany, niemal zameczony na smierc, zostal zeslany do obozu pracy (lagru), znajdujacego sie 600 mil na pólnoc od jeziora Bajkal. Dowiezionego z Moskwy do końcowej stacji kolejowej w Irkucku przegnano go pieszym marszem do Obozu 303 nad rzeka Lena na poludniowy wschód od Jakucka na glebokiej Syberii. Tekst wspomnień zeslańca rozpoczal swoje dalsze zycie: rozszerzal sie, uscislal opisywane sceny i wzbogacony zostal mapa itinerarium jego autora w kolejnych wydania w: 1954, 1997 (The Lyons Press z poslowiem autora) i w Nowym Jorku w 1999 r. (The Adventure Library) z dodaniem przedmowy autorstwa Sebastiana Jungera. Tajemniczy pozostaje anonimowy polski przeklad z jezyka angielskiego, który ukazal sie w 2001 r. z prawami autorskimi Leszka Rybickiego i z uzupelnieniami w pelnym wymiarze: wstepami (tj. slowem wstepnym Jungera i przedmowa Downinga) i wlasnym poslowiem.

Glównym przeslaniem podjetego zadania autorskiego stala sie realizacja nadziei na odzyskanie wolnosci. Niejako punktem rozpoczynajacym urzeczywistnianie tego nieodpartego ludzkiego dazenia okazala sie rozmowa autora podczas straszliwego marszu do obozu na plaskim terenie Niziny Zachodniosyberyjskiej, która odbyl z pewnym Ostiakiem (Chantem), wynajetym przez Rosjan do pomocy w dzwiganiu zapasów dla kolumny wlokacych sie z trudem wiezniów. Rawicz zapytal go wtedy, czy wiezniowie próbuja czasem stad uciekac. "Ludzie silni i mlodzi, którzy nienawidza niewoli, zawsze próbuja uciekac. Widzi mi sie, ze i ty spróbujesz" - odpowiedzial Ostiak (s. 9). Sytuacja byla o tyle wyjatkowa, ze w latach 1930-1940 istnial na tym obszarze Ostiako-Wogulski Okreg Narodowosciowy i mozna uzasadnienie przypuszczac, ze ludnosc wyrózniono taka autonomia za wspólprace z rezymem radzieckim. Z drugiej zas strony musialy wystapic jakies powody, ze tej autonomii wladza radziecka pozbawila Ostiaków w pare miesiecy po osadzeniu Rawicza w znajdujacym sie tam obozie.

Rawicz skorzystal z "proroctwa" Ostiaka i szansy na ucieczke najpierw w gronie 7, potem 8, a ostatecznie 4 osób, które osiagnely Indie, przedarlszy sie przez Zabajkale, Mongolie, srodkowe Chiny, Tybet az po ówczesny Pakistan Zachodni czyli dzisiejszy Bangladesz (s. 103-[267]). Po dotarciu do celu pod Kalkuta (autor, Kolemenos, Smith i Zaro) powitani zostali przez zolnierzy hinduskich, dowodzonych przez podoficera. Radosci z odzyskanej wolnosci nie bylo końca. Znajdujacy sie przy nich Amerykanin powiedzial z usmiechem po angielsku: "Panowie, jestescie bezpieczni". Wobec braku reakcji czwórki uciekinierów, powtórzyl to samo po rosyjsku, wyzwalajac reakcje nieopisanej radosci (s. 259). "Nowosc sytuacji, w jakiej znalezlismy sie, trzymala mnie w stanie podniecenia i nie pozwalala myslec o tym, jak bliski jestem calkowitego zalamania. Sniadanie nastepnego dnia pochlonelo calkowicie moja uwage - znowu herbata, nieznany dotad "corned beef" [konserwa z wolowiny], australijski ser i maslo z puszek, niewiarygodnie bialy chleb, plasterki konserwowego bekonu i powidla". Nastapil pierwszy etap normalizacji zycia: zabiegi higieniczne, zmiana odziezy, golenie i sciecie wlosów oraz kilkudniowy pobyt w szpitalu. Miano ich rozdzielic, by ponownie spotkali sie w Kalkucie. Wyobrazenie autora o Indiach bylo zaskakujace: "Mogloby sie zdawac, ze Indie to malutki kraj i Kalkuta jest tuz. [...] Slabo przypominam sobie podróz do Kalkuty, z wyjatkiem tego, ze byla dluga, meczaca i ponura. Palilismy przez cala droge. Dzis rozumiem, ze nienaturalne bylo podniecenie, w jakie wpadlismy, jadac autobusem przez pelne znycia, halasliwe ulice Kalkuty. Rozbawieni w sposób na wpól histeryczny, pokazywalismy sobie nawzajem widoki miasta. Zdawalzo mi siel wówczas, ze wracamy do zycia i zdrowia, a byla to przeciez tyko pobudliwosce wywolana goraczka" (s. 263-264). Pobyt w kalkuckim szpitalu z zolnierzami brytyjskimi oznaczal pasmo serdecznosci i planów ponownego spotkania w Warszawie. To wlasnie wtedy - dla ulatwienia kontaktu z anglojezycznymi pacjentami - Rawicz otrzymal pseudonim "Slav" [Slowianin].

"Dlugi marsz" zakonczyl sie zapowiedzia transportu Rawicza na Bliski Wschód, by dolaczyl on do stacjonujacego tam wojska polskiego. Tak oto Indie staly sie cudownym wybawieniem dla polskiego zolnierza, uczestnika kampanii wrzesniowej, a pózniejszego Sybiraka, który w chwili obecnej uznawany jest za autora scwiatowego bestsellera.

Tour pakiety
  Kashmir Tour
  Indie Nepal Tour
  Rajasthan Tour
  Individual Tours
  Miasta Tour
 
Newsletter - Rejestracja
 
 
VIP Trening  
Nauka języka "HINDI" oraz "PUNDZABI"
Proszę o kontakt:
indie@indie.pl
792757600
KSIĘGARNIA
 
© Copyright 2009 Indie.pl.All prawa zastrzeżone.
Email: indie@indie.pl