Biblioteka liści
palmowych Grzegorz Pisarski
Krassa Peter, Habeck Reinhard, Biblioteka liści palmowych,
tajemnicze areny naszego świata – 21 zagadkowych fenomenów, przełożyła [z
języka niemieckiego] Wanda Moska, Gdynia 1994, Agencja Wydawnicza „Uraeus”;
skład i łamanie: Aster, Gdynia; druk i oprawa: Olsztyńskie Zakłady Graficzne
im[ienia] S. Pieniężnego, 8° (21,9 x 13,9 cm) s. 255, 1 nlb. ISBN 83-85732-04-7.
Ukończona wydaniem w Monachium
w 1993 r., a pisana rok wcześniej (s. [2], 21), ta - poruszająca współczesne
umysły - reportażowa książka dwóch autorów niemieckich rozpoczyna się myślą ich
wspólnego przyjaciela, Gerharda R. Steinhäusera (1920-1989), właśnie któremu ją
zadedykowali: Poznanie istoty czasu jest
bardzo ważne, albowiem od tego, czy go pojmiemy i właściwie zdefiniujemy,
zależy nasz los, i to, co nazywamy przypadkiem, a także zrozumienie
występujących w znanym nam świecie współzależności, które wciąż nas zaskakują.
Potraktujmy tę dedykację jako hołd oddany temu austriackiemu pisarzowi – autorowi
„Powrotu bogów” (1971) i „Naszej ojczyzny kosmosu” (1979) oraz popularyzatorowi
zjawisk paranormalnych i UFO-logii, a nade wszystko pioniera opisu podróży w
czasie („Chrononauci”) i praastronautyki. Aby podjąć próbę sprostania temu
wyzwaniu autorzy skonstruowali 21 rozdziałów swojej książki. Pierwszy i jedyny
z nich odwołuje się do indyjskiej wyroczni niewiarygodności w postaci
Biblioteki Liści Palmowych (s. 15-[22]).
Na terenie Indii jest takich
bibliotek, według Holgera Kerstena, aż dwanaście. W jednej spośród nich
znajdującej się w południowoindyjskim Vathisvorankoil na południe od Madrasu
nas Zatoką Bengalską. Powstały one dzięki pewnemu Hindusowi. Spisał on
większość legend indyjskich, zakładając 5000 lat temu pierwszą z nich. Składały
się na nią wyłącznie palmowe liście. Autor ksiąg nazywał się Bhrigu, ale
powszechnie nazywano go Wasisztha. Udało mu się wniknąć w losy około 80 tysięcy
ludzi, poznać ich życiowe drogi od urodzenia do śmierci. Starotamilski zapis
pozostał do dziś na tysiącach liści palmowych. Odczytać go potrafią nieliczni
znawcy tzw. nadi, którymi są przede
wszystkim mnisi. Należy przy tym sądzić, że są to kopie z – już nieistniejących
– oryginałów. Zachowały się one w formie wierszowanych tekstów o rozmiarach 6 x
50 cm. Każdy z cienkich listków zapisany jest znakami milimetrowej wysokości.
Uzupełnieniem tego są mantry – formuły zaklęć z indyjskich „Wed” (s. 16-18).
Książka bez wątpienia spełnia
oczekiwania dzisiejszych czytelników, chociaż znacznie zagłębia się w
przeszłość. Barwna obwoluta intryguje nie tylko tajemniczą formą graficzną z
motywem palmowego liścia otoczonego kosmicznie siedmioma orbitami, a także
inspirującymi zapowiedziami na przedniej wyklejce i tylnej stronie okładki o
Bhrigu, który czerpał wiedzę z tajemniczego źródła, a mianowicie z tzw. Kroniki Akasza zwanej – w ślad za
legendą - również Pamięcią świata.
Tam rzekomo utrwalono wydarzenia z dziejów ludzkości od początku do końca świata.
W słowach podziękowania autorzy
wymienili osoby, które przyczyniły się do powstania ich książki, a wśród nich
znaleźli się: prof. C. Natavajan z Biblioteki Palmowych Liści w
Vaithisvarankoil i C. Poosa Muthu będący tam astrologiem nadi. Można mieć jedynie zastrzeżenie do tłumaczki, która nie
wykazała dość konsekwencji w zapisie nazwy tej instytucji, tzn. zaczynającym
się czasem z małych, a czasem z dużych liter. Sam tytuł książki powinien bowiem
uwzględnić – jedyny w swoim rodzaju – zapis z dużych liter inicjalnych i
konsekwentną kolejność użytych wyrazów. A poza tym książkę kończy skorowidz
nazwisk osób i nazw geograficznych, który jest bardzo nieprecyzyjny - brak w
nim np. miasta Halifaks (s. 214), a imię autora słynnej pracy pt. „Jezus żył w
Indiach” Holger zmieniono w – nieistniejące w języku niemieckim - imię Hogler
(s. 253). Co najbardziej wszakże pokrzepiło starszego z autorów, Petera Krassę
(ur. w 1938 r. w Wiedniu), to perspektywa przebywania na tym świecie do 77.
roku życia, które to dopełni w Sri Aurobindo – indyjskim ośrodku duchowym, świętym
Aszramie w pobliżu nadmorskiego miasta Pondicherry.